Czerwiec, 2009
Dystans całkowity: | 2694.50 km (w terenie 217.00 km; 8.05%) |
Czas w ruchu: | 171:41 |
Średnia prędkość: | 15.69 km/h |
Suma podjazdów: | 5106 m |
Liczba aktywności: | 29 |
Średnio na aktywność: | 92.91 km i 5h 55m |
Więcej statystyk |
Podroz poslubna (Litwa, Lotwa, Estonia 2009) - dzien 10
d a n e w y j a z d u
121.70 km
16.00 km teren
07:16 h
Pr.śr.:16.75 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:Freeway
Trasa:
Kisuvere - Kasmu - Vihasoo - Kasispea - Turbuneeme - Vinistu - Suurpea - Loksa - Hara - Virve - Juminda - Leesi - Pedaspea - Pudisoo - Muuksi - Soorinna
Pogoda:
pochmurnie i deszczowo rano, wietrznie i slonecznie wieczorem
Galeria:
Slad gps:
Kategoria 100 - 200km, Estonia, foto, gps, podroz poslubna, rower, sakwowo, wielodniowa, wyprawa, z Dusia
Podroz poslubna (Litwa, Lotwa, Estonia 2009) - dzien 9
d a n e w y j a z d u
141.90 km
0.00 km teren
09:49 h
Pr.śr.:14.46 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:Freeway
Trasa:
Varnja - Uus-Kasepaa - Kasepaa - Kolkja - Alatskivi - Alasoo - Haapsipea - Kodavere - Ranna - Pribumae - Kasepaa - Raja - Musvee - Votikvere - Ulvi - Koveriku - Venevere - Paasvere - Kehala - Rakvere - Pade
Pogoda:
brzydka rano, popoludniu slonecznie, wieczorem 4 ulewy
Relacja:
Zwariowany dzien. W nocy padalo. O 6 jeszcze cos kropilo i namiot byl smagany porywami wiatru. Polezelismy jeszcze z pol godziny i zaczelismy zbierac sie. Chmury na niebie wszedzie. Ruszamy w mzawce. Jedziemy wioskami wzdluz jeziora Czudskogo. Zachwycam sie roznorodnoscia estonskich domow. Jedne z bali, drugie drewniane w stylu skandynawskim pomolwane na wszystkie kolory teczy. Do Mustvee jechalo sie bardzo szybko i kilometry znikaly niezauwazalnie. Dalej w kierunku Rakvere droga dluzyla sie w nieskonczonosc. Nocleg planowalem zlapac w okolicach Rakvere, wode nabrac w Viru-Jogupi. Niestety, 4 razy lapala nas ulewa i tylko dzieki bohaterskiej parasolce Dusi co dzielnie stawiala czolo nawalnica nie zostalismy zmoczenie do ostatniej suchej nitki. W nagrode moglismy podziwiac podwojna tecze a w sumie na niebie bylo az 4 :) Niestety w okolicach Rakvere same pola, wiec chcielismy szybko przemknac przez miasto. Zaluje ze nie bylo czasu na zwiedzanie bardzo ladnego miasteczka. Strzelilem tylko pare fot z siodelka. Dusia juz zmeczona i glodna. Za 5 minut do zamkniecia sklepu kupujemy cos na przegryzke. Za miastem rowniez nie lepiej z miejscem na biwak :( Juz po 23. Zauwazam domek z ladnym trawnikiem i pytam sie czy nie udostepnia strudzonym cyklistom kawalek trawnika. Bardzo chetnie to robia, gawedzimy krotko bo juz jest dosc pozno. Rozstawiamy namiot i robimy pozny obiad. Jak pisze te slowa zaczyna sie kolejna ulewa. Ciekawy jaki bedzie jutrzejszy dzien. Dusia juz slodko spi, zmordowana dzisiejszym dystansem i walka z wiatrem oraz ulewami. Juz po polnocy, slowik pieknie spiewa. W nagrode za dzisiejsze trudy spimy jutro o godzine dluzej :D
Galeria:
Slad gps:
Kategoria 100 - 200km, Estonia, foto, gps, podroz poslubna, rower, sakwowo, wyprawa, z Dusia
Podroz poslubna (Litwa, Lotwa, Estonia 2009) - dzien 8
d a n e w y j a z d u
127.90 km
12.00 km teren
09:01 h
Pr.śr.:14.18 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:Freeway
Trasa:
Roosisaare - Voru - Kirumpaa - Karnamae - Lammassaaro - Polva - Leevijoe - Vana-Kuuste - Ulenurme - Tartu - Koosa - Varnja
Pogoda:
z rana slonecznie, caly dzien mordewind i zimno, popoludniu pochmurnie
Relacja:
No i drwale nam na glowe nie zwalily sie :) O 6 wygladam z namiotu - ani chmurki na niebie. Sniadanko, zwijanie sie i jak zawsze obsuwa 20min :) Nie wymienilismy znow pieniazkow i w Voru - wczoraj za pozno, dzisiaj za wczesnie :) Ruszamy w kierunku Polva. Slonko swieci ale niestety wieje zimny wiatr i do tego mordewind. Caly czas jedziemy w kurteczkach :/ W Polva wymieniamy pieniadz. Podoba mi sie estonski styl budowy - drewniane kolorowe domki. Z Polva jedziemy do Tartu. Pod wiatr droga dluzy sie niemilosiernie. Docieramy do Tartu - drugie co do wielkosci miasto w Estonii - 100 tys. mieszkancow :D Robimy zakupy w naszym ulubionym sklepie MAXIMA i jedziemy zwiedzac miasto. Super drewniane domki. Ratusz i kamiennicy dookola. W centrum na kazdym kroku knajpki bo Tartu to miasto studentow, 1/5 mieszkancow to studenci. W Tartu znajduje sie jeden z najwiekszych uniwersytetow nad Baltykiem. Tartu klimatem przypomina mi Torun. Zaszalelismy i zamowilismy wykwitny obiad w restauracji. Siekana wieprzowina po estonsku. Niestety troche zeszlo sie ze zwiedzaniem i jedzeniem ale tak jestesmy najedzeni ze nie trzeba robic kolacji i mozemy popedalowac troche dluzej. Planujemy nocleg nad jeziorem Czudskim. Fajnym asfalcikiem docieramy do Koos. W jednym z domow nabieramy wody. Gosc nie mowi ani rosyjsku ani angielsku, dogadujemy sie na migi :D Dziwne bo jeszcze 200m wczesniej odpowiadali mi pieknym rosyjskim, nawet bez akcentu :) Ostatni odcinek do wioski pokonujemy okropnym szutrem. Przejezdzay wzdluz jeziora przez srodek wsi. Niestety jeziora nie widac, jego brzegi porostaja geste szuwary. Podpytujemy ludzi gdzie mozna sie rozbic. Babcie obok rozwalajacej sie cerkwi radza rozbic sie za klubem. Wszyscy mowia po rosyjsku bez akcentu, w polowie jeziora przechodzi granica z Rosja i mysle ze to jest mniejszosc rosyjska w estonii. Rozbijamy sie nad zatoczka wycieta w trzcinach. Gadam przez chwile z sasiadem we wsi :D Wybiera sie lodka na ryby z siecia. Mowi ze jak byl maly szuwarow nie bylo. Jutro sprobujemy dotrzec nad morze :) A teraz cos jeszcze przegryzc. Godzina 22:37 a wciaz jasno.
Galeria:
Slad gps:
Kategoria 100 - 200km, Estonia, foto, gps, podroz poslubna, rower, sakwowo, wielodniowa, wyprawa, z Dusia
Podroz poslubna (Litwa, Lotwa, Estonia 2009) - dzien 7
d a n e w y j a z d u
111.00 km
16.00 km teren
08:18 h
Pr.śr.:13.37 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:Freeway
Trasa:
jez. Balvu - Kadilas - Aluksne - Naapka - Kuklase - Ruusmae - Plaani - Villa - Paanja - Soodi - Meegomae - Voru - Roosisaare
Pogoda:
mordewind, pochmurnie z przejasnieniami, mzawka
Relacja:
Miejsce w ktorym nocowalismy to po prostu ptasi raj. Jeszcze wczoraj jak rozstawialismy namiot w deszczu zauwazylem 2 dzieciolow, gniazdo w dziupli innego ptaka. Pobudka o 6. Nie pada ale pochmurnie i wieje i do tego okropnie zimno. Termometr pokazuje 10C. Pobiegalem z aparatem za ptakami, widzialem 6 dzieciolow, 5 kowalikow na jednym drzewie. Strzelilem fote temu ptaku w dziuple. Sporo innej drobnicy. Ruszamy o 8:20. Zimny mordewind. Zakladamy kurteczki i po woli toczymy sie. Czasami odslania sie slonko i troche nas ogrzewa. Docieramy do Aluksne, jemy dobry obiadek w bistro. Robimy zakupy bo w Estonii nie zdazymy wymienic eurasow. Patrzymy na mape i postanawiamy zamiast jechac asfaltem pojechac na skuske szutrami. I to byl bardzo dobry pomysl. Szuterki w srodku lasu po stronie lotewskiej i Haanja Looduspark ze wspanialymi wzgorzami i niezlym asfalcikiem po stronie estonskiej. Tamto by sie posmigalo na lekko :D W okolicach Haanja duzo jeziorek i darmowych kempingow z miejscem na ognisko nad nimi. Z Haanja do Voru to juz tylko z gorki. Nabieramy wody i chcemy rozbic sie nad jez. Vagula. Niestety nie znajdujemy dogodnego miejsca i rozbijamy sie w lesie gdzie byla prowadzona wycinka lasu. Mam nadzieje ze z rana nie spadna nam na glowe drwale :) Za to slowik cudnie spiewa do snu :)
Galeria:
Slad gps:
Kategoria 100 - 200km, Estonia, foto, gps, Lotwa, podroz poslubna, rower, sakwowo, wielodniowa, wyprawa, z Dusia
Podroz poslubna (Litwa, Lotwa, Estonia 2009) - dzien 6
d a n e w y j a z d u
114.40 km
0.00 km teren
07:27 h
Pr.śr.:15.36 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:Freeway
Trasa:
jez. Raznas - Folvarkova - Rezekne - Dricani - Rugaji - Medni - Balvi - jez. Balvu
Pogoda:
pochmurnie z przejasnieniami, wieczorem deszcz
Relacja:
Pobudka jak zawsze o 6. Na dworze swieci piekne slonko i cyrusy na niebie. Powietrze rzeskie. Snaidanie, zwijanie obozu i juz o 8:30 pedzimy podziwiajac jezioro Raznas. Teren wyplaszcza sie, robi sie nudnawo i do tego asfalt nie najlepszej jakosci - dziura na dziurze, lata na lacie. W miescinie Rezekne zatrzymujemy sie na drugie sniadanie. W reszcie jest okazja sprobowac lotewskich dan. Zamawiam szary groszek ze skwarkami podawany z kefire a Dusi biore garnuszek z duszonymi warzywami i miesem. Zeby nie przysypiac na nudnawych asfaltach wypijamy po malej czarnej :) Po godzinie 10 slonce chowa sie za chmurami ale taka pogode to nawet wole - 17-81C, slonce ledwie sie przebija przez chmurki, sucho. Jedynym urozmaiceniem asfaltowej nudy byl dluzszy odcinek przez las, czasami podmokly. Ciekawostka jest ze w stronach przez ktore przemierzalismy woski (nie w naszym sensie, lotewskie to zazwyczja pojedyncze osady rozrzucone sa co pare kilometrow) odleglosc pomiedzy sklepami byla 45km :) W Rugaji wstapilismy na loda i co nieco na deser. Chmury przybieraja nieciekawej barwy. Zaczyna mzyc, nocleg planujemy za miastem Balvi.Po zbadaniu mapy okazuje sie, ze jest duze jezioro. Za miastem skrecamy w lewo, mijamy ogrodki dzialkowe i srecami znow w lewo, jadac w kierunku jeziora. Znajdujemy fajna miejscowe z miejscem na ognisko i nawet rusztem tylko niestety zaczyna lac i nie bedzie gotowania na ognisku :( Rozstawiamy namiot tuz nad jeziorem w kroplach deszczu, szybka kolacja i do spiworow.
Galeria:
Slad gps:
Kategoria 100 - 200km, gps, Lotwa, podroz poslubna, rower, sakwowo, wielodniowa, wyprawa, z Dusia
Podroz poslubna (Litwa, Lotwa, Estonia 2009) - dzien 5
d a n e w y j a z d u
108.50 km
36.00 km teren
07:44 h
Pr.śr.:14.03 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:Freeway
Trasa:
Orehovka - Faltopi - Kraslava - Skaista - Kuliniskas - Konstantinova - Dagda - Altiniki - Ezemieki - Garaudzi - Dubuli - jez. Raznas
Pogoda:
z rana chmury, w ciagu dnia pochmurnie z przejasnieniami, caly dzien wietrznie
Relacja:
W srodku nocy przestalo padac. O 6 na dworzu pochmurnie i wietrznie. Czasami przebija blekit i slonce. W tych warunkach rzeka wyglada rowniez uroczo. Zwijamy oboz i ruszamy. Na dobry poczatek dnia 18km fajnego szutru wzdluz rzeki i przez wsie. Nie ma to jak pedzic 45km/h szutrem :) Slonce zaczyna pojawiac sie coraz smielej. W Kraslavie wymieniamy euro na laty, robimy zakupy i ruszamy dalej. Jazde asfaltami do Dagdy umilami bocznymi szutrami. Za Dagda asfalt robi sie bardzo ciekawy - w ostatniej czesci dzisiejszego dnia zaliczamy kilkanascie 12% podjazdow i zjazdow. Na swoim freewayu na dosc twardym przelozeniu z takim bagazem daje rade ale nie bez wysilku. Dusia niestety nie ma tyle pary i kazdy podjazd pokonuje spacerkiem :( Jazda robi sie niezbyt plynna. Nocleg planujemy nad jeziorem Raznas. Do Kaunato docieroamy po 20. Nie chce sie nam rozgladac sie na noclegiem na dziko i uderzamy na kemping tuz nad jeziorem - koszt 2 laty. Rozbijamy oboz na brzegu jeziora przy samej wodzie. Robimy suszke rzeczy po ostatnich deszczach. Gotujemy pierwszy obiad na ognisku - pycha! Wciaz mocno wieje a po chmurach ani sladu :)
Galeria:
Slad gps:
Kategoria 100 - 200km, foto, gps, Lotwa, podroz poslubna, rower, sakwowo, wielodniowa, wyprawa, z Dusia
Podroz poslubna (Litwa, Lotwa, Estonia 2009) - dzien 4
d a n e w y j a z d u
112.50 km
3.00 km teren
07:26 h
Pr.śr.:15.13 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:Freeway
Trasa:
jez. Dringis - Pasvogine - Dukstas - Ciciliskes - Zarasai - Medumi - Daugavpils - Lasenberga
Pogoda:
z rana slonecznie, popoludniu pochmurnie i wietrznie, wieczorem deszczowo
Relacja:
A juz mialem napisac, ze pierwszy dzien bez deszczu... ale od poczatku. Pobudka o 6. Nic nie bebni po namiocie. Wygladam - slonce ale wieje i przewalaj sie chmury po niebie. Zwijamy oboz i ruszamy. Dzisiaj zamierzamy wkroczyc do Lotwy. Bardzo fajnie sie pedaluje po litewskich asfaltach. Wreszcie slonko ale powietrze chlodne i wietrznie. Na szczescie w plecy :) Po niebie przewalaja sie ladne kumulusy. Niestety po poludniu rozbudowuja sie i nabieraja koloru granatu. W Zarasai wstepujemy na placki ziemniaczane z miesem zaprawiane kwasna smietana. Pycha! Po obiadku kierujemy sie na przejscie graniczne. Pamiatkowe zdjecie przy tablicy informujacej ze znajdujemy sie teraz w republice Latvia. Kontrola dokumentow i jestesmy juz na Lotwie :) Od razu sie rzuca w oczy jakosc asfaltu. Pierwszy odcinek za granica - jedna duza lata, dalej troche lepiej bez porownania z Litwa. Zmierzamy do Daugavpils. Dzisiaj niedziela i banki zamkniete, pieniadze wymienimy jutro gdzies po drodze. Zwiedzamy miasto ale do twierdzy nie docieramy. Mocno wieje, wisza burzowe, grafitowe chmury. Ruszamy dalej, czas szukac noclegu. Uzupelniamy wode. I teraz mamy 2 opcje: glowniejsza droga przez las albo bardziej spokojna nad rzeka Daugava. Druga opcja kusi noclegiem nad rzeka. Jedziemy wzdluz rzeki. Mijamy pare wiosek. Brzeg jest dosc dziki. Nie ma gdzie sie rozbic. Po pewnym czasie asfalt zamienia sie szuter i tuz przy drodze przy samej rzece znajduje sie fajna miejscowa. Podczas rozstawiania namiotu zaczyna padac. Rybacy zwijaja sie. A my bierzemy szybki prysznic w strugach deszczu i myjemy sie w rzece Daugavie. Obiadokolacja. Pare stron ksiazki przed snem. A deszcz caly czas pada... ciekawe jak bedzie jutro.
Galeria:
Slad gps:
Kategoria 100 - 200km, foto, gps, Litwa, Lotwa, podroz poslubna, rower, sakwowo, wielodniowa, wyprawa, z Dusia
Podroz poslubna (Litwa, Lotwa, Estonia 2009) - dzien 3
d a n e w y j a z d u
103.00 km
5.00 km teren
06:52 h
Pr.śr.:15.00 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:Freeway
Trasa:
jez. Gela - Pailge - Rudausiai - Ruziskes - Jusine - Pabrade - Zalavas - Svencioniys - jez. Dringis
Pogoda:
mzy i pada cały dzień
Relacja:
Pobudka o 6. Deszcz bebni po tropiku. Padalo cala noc i nie wypadalo sie :( Lezymy w spiworach jeszcze godzine ale nie przestaje padac. Zaczynamy powoli zwijac sie. Po 10 przestaje padac i ruszamy. Niestety po 5 km znow mzy i tak juz bedzie do konca - raz mzy, raz leje :( Na poczatku trasa dosc nudna. Urozmaiceniem jest 5km zerwanego asfaltu, robia nowa nawierzchnie. I znow nie przestaje zachwycac kultura litewskich kierowcow - wola przejechac po najgorszych dziurach i kaluzach niz nas mijac na gazete :) Na asfaltach nas wyprzedzaja zjezdzajac na przeciwlegly pas. Pozniej teren robi sie ciekawszy - pagoreczki i jeziorka. Przejezdzamy przez kilka parkow ale pogoda nie zacheca do robienia zdjec. Tylko w jednym miejscu - Svencioniys - stara cerkiew na tyle mnie zauracza ze pomimo deszczu wyciagam aparat. Dzisiaj w MAXIMA kupuje cos w rodzaju bialoruskich bielaszej. Taki duzy pierog z francuskiego ciasta z miesnym nadzieniem na cieplo. Pycha! I tak docieramy do Ignaliny. Uzupelniamy wode i probujemy znalezc nocleg na jeziorem Baltys tuz za miastem ale zejscie jest zbyt strome. Jedziemy dalej, rozgladamy sie po stronach - las pogrodzony. Jedziemy nad jezioro Dringis i tam znajdujemy znosna miejsowke niedaleko od drogi tuz nad jeziorem ale bez specjalnych widokow.
Galeria:
Slad gps:
Kategoria 100 - 200km, foto, gps, Litwa, podroz poslubna, rower, sakwowo, wielodniowa, wyprawa, z Dusia
Podroz poslubna (Litwa, Lotwa, Estonia 2009) - dzien 2
d a n e w y j a z d u
105.00 km
0.00 km teren
07:14 h
Pr.śr.:14.52 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:Freeway
Trasa:
Dusmenys - Kietaviskes - Onuskis - Biciunai - Grendave - Rudiskes - Trakai - Rubezius - Lentvaris - Vilnius - Nemencine - jez. Gela
Pogoda:
z rana pochmurnie, w ciagu dnia mzawka, wieczorem ulewa
Relacja:
Budzik budzi nas o 6:00 czasu lokalnego. Na dworze pochmurnie, slonce ledwie przebija sie przez chmury. Dusia jak zawsze ociaga sie ze wstawaniem. Ja szykuje sniadanko. O godzinie 8:20 ruszamy w droge. Kierunek bierzemy na Trakai. Spokojnymi asfaltami docieramy do miasta. Przy robieniu zdjecia przed zamkiem na polwyspie niespodziewane spotaknie z Jaguarem i Marta, ktorzy wyruszyli na tygodniowa rundke po Litwie. Razem zwiedzamy zamek na wyspie. Zegnamy sie. Oni jada do Kowna a my do Wilna. Bardzo mi sie spodobaly Trakai - miasto wsrod jezior z mnostwem wysepek. Wybieramy droge prowadzaca rownolegle do drogi ekspresowej. Nawierzchnia moze nie jest rewelacyjna ale kultura jazdy litewskich kierowcow na poziomie. Rzezba terenu tez super - gora-dol, gora-dol. Niestety nie omija nas droga ekspresowa, podazamy do centrum miasta w niekonczacym sie sznurze samochodow. Z okazji dlugiego weekendu na kazdym kroku polski autokar, polska wycieczka, polska mowa. Szybko zwiedzamy najciekawsze miejsca (nie cierpie tlumow) i zaczynamy wydostawac sie z miasta. Chce nauczyc Dusie samodzielnosci i wysylam ja, zeby zamowila nam w knajpie cos do jedzenia. Strzela focha :D Jakbym jej zostawil kwestie naszego zywienia sie to do konca wyjazdu nie sprobowalibysmy zadnego miejscowego specjalu. Przy wyjezdzie z miasta natrafiamy na bistro gdzie zamawiamy garnuszek z duszonymi warzywami i miesem. Podczas obiado-kolacji zaczyna kropic :( Nie musimy dzisiaj gotowac, wiec postanawiamy pokrecic do 20. Jedziemy wzdluz drogi w kierunku Nemencine bardzo fajna sciezka rowerowa. Jeszcze wstapic do kogos po wode i mozna szukac noclegu. Trafiam na faceta, ktory calkiem dobrze mowi po polsku bo rodzina zony mieszka w Polsce. Do tej pory jak probowalem do kogos (blizej granicy z Polska) gadac po polsku to nikt nic nie rozumial, ale wszyscy kogo zagadywalem po rosyjsku rozmawiali w tym jezyku. Za Nemencine znajdujemy fajna miejscowke pod namiot nad samym jeziorem Gale. Deszcz bebni po tropiku namiotu. Ide nastawic herbatke. Piweczko przed snem i spac. Oby za noc sie wypadalo :)
Galeria:
Slad gps:
Kategoria 100 - 200km, foto, gps, Litwa, podroz poslubna, rower, sakwowo, wielodniowa, wyprawa, z Dusia
Podroz poslubna (Litwa, Lotwa, Estonia 2009) - dzien 1
d a n e w y j a z d u
101.40 km
15.00 km teren
07:03 h
Pr.śr.:14.38 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:Freeway
Trasa:
Pockuny - Berzniki - Klepociai - Gegute - Spartai - Seinijai - Alytus - Dusmenys
Pogoda:
pochmurnie z opadami
Relacja:
Budze sie o 5. Strasznie jasno na dworze, nie pada. Pobudka zaplanowana na 7 wiec jeszcze pospie :) O 7 slonce grzeje na calego. Robimy sniadanko, zwijamy oboz i jedziemy w strone granicy. Droga prowadzi z poczatku asfaltem, pozniej szutrem. Przy slupku granicznym robimy zdjecie pamiatkowe. Podazamy dalej fajnymi szuterkami. Rzezba terenu jak na suwalszyznie - gora - dol, gora - dol :) Drogi na Litwie sa o wiele lepsze od polskich - zadnych dziur a nawet jak sa zalatane to jazda po tych latach jest niezauwazalna. Dojezdzamy do Alytus. Wymieniamy eurasy w banku i poszukujemy gdzie mozna cos dobrego zjesc. Zamawiamy zupke ogorkowa i cepeliny podawane ze skwarkami, ktore Dusia oddaje mi :D W Alytus zaczyna kropic i tak juz, z przerwami, bedzie nam towarzyszyc do samego wieczora. W okolicach jeziora Didziulis probojemy znalezc jakas miejscowke pod namiot nad woda. Niestety jezioro jest zarosniete i nie ma jak do niego dojechac :/ Za wioska Dusmenys skrecamy w droge lesna i nia docieramy do miejsca gdzie dawno temu byla robiona wycinka. Na koncu drogi rozkladamy namiot. Ptaszki pieknie spiewaja :)
Galeria:
Slad gps:
Kategoria 100 - 200km, foto, gps, Litwa, podroz poslubna, Polska, rower, sakwowo, wielodniowa, wyprawa, z Dusia